fbpx

Świadectwa Rekolekcje wspólnotowe

Najważniejsze momenty: piątkowa modlitwa, sobotni czas zabawy. Piątkowa modlitwa razem z modlitwą wstawienniczą pozwoliły mi doświadczyć Boga jako tego, który o mnie nie zapomniał, który mnie zna i przenika. Doświadczenie pokoju w sercu rozlało się i trwa. Sobotni czas zabawy pozwolił mi zobaczyć zmianę jaka dokonała się we mnie. Skracam dystans między mną a innymi ludźmi, uczę się bawić i cieszyć w miejscu w którym jestem. Czuję się w grupie jak na swoim miejscu, a nie jak w „obcym”.

 

Dla mnie najważniejsze w ten weekend było przebywanie wśród ludzi ze wspólnoty. Bardzo ważna była dla mnie świadomość, że inni modlą się za mnie (nie tylko ta osoba, która mnie wylosowała). Piątkowe uwielbienie i modlitwa wstawiennicza wyciągnęły mnie z przygnębienia i smutku w którym tkwiłam przez ostatnie kilka dni. Rozmowy z innymi oraz możliwość posługi rozbudziły we mnie na nowo pragnienie posługiwania i większego zaangażowania w życie wspólnoty. Przypomniałam sobie, że to bardzo dobre i skuteczne lekarstwo na mój egoizm, a tak rzadko i niezbyt często z niego korzystam, żałuję, że ten weekend się tak szybko skończył, bo chyba się jeszcze nie nacieszyłam przebywaniem z Wami.

 

Możliwość ponownego podjęcia decyzji o powrocie do relacji z Ojcem. Piątkowy wieczór, modlitwa i konferencja Rafała uświadomiła mi po raz kolejny, że muszę wrócić do relacji z Ojcem, z Bogiem. Nie da się żyć, służyć, kochać o własnych siłach. Ważne było świętowanie. Czas wspólnej zabawy i rozmów z ludźmi oraz poznawania nowych osób. Dynamika związana z wypisaniem 3 rzeczy o osobie, którą wylosowałem uwrażliwiła mnie na jeszcze większą chęć poznawania osób.

Tomek

 

Te rekolekcje pokazały mi jak wielki mam problem z poczuciem własnej wartości i jak chora relacja ze sobą, wpływa na postrzeganie Boga. Jego miłości i miłości bliźniego. Jak głoszący konferencję Michał powiedział, że w więzieniu czy w szpitalu na oddz. psychiatrycznym kiedy ewangelizował, to nie spotkał tam ludzi którzy mieliby zdrowy osąd i stosunek do samego siebie. Patrząc na mnie z boku ktoś widzi we mnie kobietę zdrową, zadbaną, a moje wnętrze i psychika to ruina. Czuję ogromną złość, wręcz nienawiść do siebie. Wyrządziłam sobie krzywdę, nie potrafiłam zaopiekować się sobą, pozwalałam, żeby inni decydowali za mnie, o mnie. Nie potrafiłam się zbuntować, zawalczyć o siebie, o swoje decyzje, bo wiedziałam, że nikt za mną nie stanie, że będę sama z każdą decyzją. Teraz wiem, że Bóg mnie kocha, błogosławi mi i zależy mu na mnie! Gdyby nie wspólnota to umarłabym bez tej świadomości którą dały mi te i inne rekolekcje.

Maria Górny

 

Najważniejszą rzeczą była chwila gdy na drewnianej desce wypisałam swoje wszystkie grzechy i niedoskonałości, a później to siekierą rąbałam. Zrobiło mi się wtedy bardzo lekko na duszy i poczułam wewnętrzne uwolnienie. Ważne rzeczy: mój mąż ze mną pojechał, byliśmy wszyscy razem, odwiedziny biskupa z Rzymu, bycie jednością razem ze wspólnotą, relacja z Jezusem i Jego bliskość, dynamika czyli kartka z imieniem osoby za którą się modliłam, wspólne świętowanie, zbliżenie się emocjonalnie do męża, a on do mnie, ciepłe przyjęcie nas do wspólnoty, miłe słowa na temat mojej osoby na kartce, cały czas walczyłam ze złym bo chciał mnie odciągnąć od Jezusa ale się nie udało.

 

Najważniejsze było dla mnie bycie ze sobą razem. Coś czego czasem nie doceniamy na naszych piątkowych spotkaniach. W takim momencie na takim wyjeździe doświadczam na nowo zachwytu nad wspólnotą. Nad tym jak różni i piękni jesteśmy. I nad tym jak jedni drugim potrafimy służyć, uczyć się wzajemnie, dbać o siebie. Czas posługi był czasem walki, samej ze sobą, również w kontekście konferencji Moniki o kochaniu samego siebie, wiary w siebie i wiary w swoją posługę.

 

Doświadczenie obecności i miłości Boga na piątkowej modlitwie. Bóg bardzo mnie dotykał na modlitwie w piątek. Doświadczałam jego obecności w sposób fizyczny. Miałam głębokie przekonanie o Jego miłości do mnie i o swojej wyjątkowości dla Niego. Po raz pierwszy odczułam bardzo intensywnie namaszczenie do modlitwy wstawienniczej. Bóg potwierdził moje powołanie, napełniał mnie pokojem. Dzięki Jego miłości przyjęłam siebie taką jaką jestem – z miłością własną i z radością z siebie. Zobaczyłam tez, że zazwyczaj jestem w kontaktach z ludźmi w układzie „ja jestem w porządku, ty nie jesteś w porządku” i postanowiłam, że będę w ludziach szukać najpierw tego co w ludziach dobre.

Monika

 

Najważniejszy dla mnie w czasie rekolekcji był czas spędzony ze wspólnotą, oraz modlitwa wstawiennicza. Wspaniałe osoby we wspólnocie. Dzięki nim mam uśmiech na twarzy. Dzięki Wam z każdego spotkania a teraz z rekolekcji wracam mocniejszy i silniejszy do walki ze złem i głoszeniem o kochającym Bogu. Modlitwa wstawiennicza na której dostałem odpowiedź na najbardziej nurtujące mnie pytanie. Nie zmieniajcie się nic a nic! Możliwość przekazania Wam Słowa na Eucharystii była dla nie bardzo wspaniała bo wróciłem do tego co kocham robić. Dzięki waszym modlitwom mam spokój ducha i nie boję się o nic, bo z wami i z Bogiem zwyciężę wszystko. Możliwość wysłuchania, to bardzo miłe, że ktoś umie mnie wysłuchać i doradzić.

Dawid Czarnecki

 

Miłość Boga. Doświadczenie ogromnej różnorodności darów Bożych w jedności Ducha Świętego. Co do ciała, duszy, ducha, serc, ogromną wrażliwość na drugą osobę, pragnienie pójścia za Jezusem. Zobaczenie jak widzi Bóg – całość i poszczególne osoby. Ważność dla Boga najmniejszego detalu w nas. Bóg pokazał mi też miłość Jego do innej osoby i radość z tego, że tak kocha każdego i zaprasza do intymnej, pięknej relacji. Zobaczyłam krok dalej niż byłam do tej pory. Mały kroczek, ale to już inne miejsce, dalej. To jakby też podziękowanie Boga i Jego radość, że chcemy i idziemy do Niego. On Alfa i Omega. Ogarnia wszystko i wszystek, przyciąga do serca swego. Piękna okolica sprzyjająca bliskości Pana, takiego oddzielenia, by bardziej być z Nim. Zobaczyłam też błogosławieństwo Pana dla naszej wspólnoty przez te 13 lat i Boże prowadzenie. Zachętę do dalszej pracy nad relacjami.

Bożena Wojas

 

Konferencja o relacjach we wspólnocie. Uświadomiła mi gdzie ja jestem w relacji. Zrozumiałem zachowanie innych osób w stosunku do mnie i do reszty wspólnoty. Przypomniała mi czym jest pokora. Uświadomiła mi, że w stosunku do siebie żyję w kłamstwach z przeszłości. Rozmowa z Ewą o nieprzychodzącym przełomie. Zrozumiałem, że wielu z nas oczekuje, że Pan Jezus przyjdzie i zadziała a zapominamy lub jesteśmy nieświadomi, że Pan już nam to dał. Że przez Jego dziedzictwo mamy moc i władze deptania po demonach i władzę rozkazywania chorobom. Że to my możemy wykonać ruch, że może to zrobić każdy z nas na ile starczy nam wiary i odwagi.

Grzegorz

 

Bliższe poznanie wspólnoty, poznanie siebie na nowo, zrozumienie że jestem ważna dla Boga właśnie taka jaka jestem, że nie muszę udawać. Poczułam, że każdy jest inny i że „Ja” i „Ty” jesteśmy w porządku. Poczucie radości z chwalenia Pana. Wielka radość i pokój w sercu. Bóg pragnie byśmy byli sobą, pragnie naszego szczęścia i radości. Bóg dał nam tyle pięknych rzeczy stworzeń.. (przyroda nas otaczająca, pogoda, ogień..) Wszystko dla nas by cieszyć nasze serca i oczy. Nie ocenianie innych ale pokochanie ich takimi jacy są. Symbol przecięcia drewna, odcięcia się od tego co nas ogranicza.

Iwona

 

Bez dobrej relacji z Bogiem nie ma dobrej relacji z samym sobą i innymi. Uświadomiłam sobie, że moje trudne relacje w rodzinie i z samą sobą nie poprawiają się bo nie walczę o dobre relacje z Bogiem. Muszę zawalczyć o modlitwę, o postawienie Boga na naprawdę pierwszym miejscu w moim życiu.

 

Jeśli nie kochasz siebie, nie potrafisz tez kochać bliźniego – pokora to nie myślenie o sobie źle, to myślenie o sobie mniej. Nauczanie Michała było dla mnie zaskoczeniem i to co usłyszałam, i sposób prowadzenia. Drugie zdanie jest uzupełnieniem pierwszego, zrozumiałam, że chociaż nigdy nie miałam problemu z kochaniem siebie to problemem moim jest to, że myślę o sobie za dużo. Stąd mój strach przed innymi ludźmi, że mnie nie lubią, że ich zanudzam swoją gadatliwością. Śpiew Moniki w czasie liturgii wprowadził mnie w podniosły nastrój. Dostałam też w kopercie bardzo pozytywną ocenę. I modlitwa tej osoby też mi pomogła, bo po przyjeździe wcale mi się tu nie podobało. A wyjeżdżałam zadowolona. Jedyna uwaga jaką mam, to taka, że szkoda, że nie zaprosiliśmy kogoś nie ze wspólnoty, bo lubię poznawać nowych ludzi i słuchać nowych rzeczy.

Ola Gola

 

Najważniejsze dla mnie było poznanie bliżej wielu osób ze wspólnoty. Osoby, które normalnie na spotkaniach i inicjatywach są zajęte służbą, były teraz „bardziej dostępne”. Ważna była też konferencja dotycząca relacji z samym sobą. Pokazała, że wiele z tych myśli i przekonań na własny temat mam ale również, że trzeba o uzdrowienie tej relacji samemu walczyć.

 

Prawdziwa relacja z Panem Jezusem na porannej modlitwie. Przebywanie z Nim sam na sam. Słowa Rafała o tym, że Jezusa Eucharystycznego nie możemy mieć w domu, ale możemy mieć Słowo. Zachęta do czytania na porannej modlitwie. Konferencja Misia i Moni – bardzo ciekawa – o naszej tożsamości.

Dominik

 

Najtrafniejszy dla mnie w tych rekolekcjach był wybór tematu czyli relacje. Relacje z Bogiem, z samym sobą i z drugim człowiekiem są zaburzone. Potrzebują gruntownej naprawy. Najbardziej podobała mi się konferencja prowadzona przez Monikę. Była żywiołowa i trafiała do mnie. Natomiast konferencja Michała o relacjach z drugim człowiekiem pokazała mi ile mam do zrobienia w relacjach z drugim człowiekiem. Czułam po niej niedosyt informacji. Pozostałam po niej w zadumie i czekałam na więcej. Bardzo dotknęły mnie słowa Księdza Łukasza o wielkiej wierze naszej wspólnoty, a szczególnie małżeństw.

Batóg Beata

 

Dla mnie najważniejszą rzeczą/wydarzeniem była piątkowa modlitwa i koperty. Jadąc tu już oczekiwałam, że Bóg będzie działał i tak było, zaczął od modlitwy uwalniając mnie od ciężaru, jaki w sobie nosiłam uwalniając mnie od złych emocji, myśli o samej sobie. Później były nauczania które dużo wniosły  i uświadomiły mi dużo. I koperty, to był piękny czas w którym mogłam obserwować mego brata, modlić się za niego i napisać coś o nim.

 

Najważniejsza na kursie dla mnie była dynamika modlitwy za osobę ze wspólnoty, a szczególnie kiedy zobaczyłam jak Bóg przez człowieka powiedział mi tyle pięknych słów. Poczułam się bardzo wartościowa, chociaż na konferencji o relacji z sobą zobaczyłam, że nie zawsze tak o sobie myślę i postanowiłam pracować nad swoim umysłem ale też zadbać o siebie a nie tylko dawać się innym. Odkryłam piękne nauczanie Moniki, jakże to jest ważne aby lubić i kochać siebie to wtedy jeszcze więcej będzie we mnie miłości do drugiego człowieka. Ponadto to był cały piękny cudowny czas smakowania wartości wspólnoty, tworzenia więzi i radości z bycia razem i wdzięczności za ta wspólnotę.

Wanda

 

Najważniejszy dla mnie był czas piątkowej konferencji Rafała, gdzie poruszał kwestie relacji z Bogiem Ojcem i jego zachęta do walki o tą relację i o więcej. O bliskość jakiej jeszcze nie doświadczyłam (niezależnie od miejsca, w którym się obecnie znajduję – dolina, wyżyna czy pomiędzy). Bardzo ważna była tez dla mnie modlitwa która otworzyła mnie na walkę o moją relację z Bogiem, na nowe otwarcie mnie na Boga, zachętę do przebaczenia wszystkim osobom, które mnie zraniły – teraz mam czas uzdrawiania relacji i właśnie przebaczania. Poruszyły mnie słowa pieśni: „Twoja jest chwała, Twoje królestwo, Twoja jest moc (…)” i były zachętą do oddania Bogu trudnych sfer, słabości, w które Duch Św. Wszedł i zadziałał, później też w modlitwie wstawienniczej (słowa wstawiennika trafiły w samo sedno wymienianych przeze mnie Bogu spraw). Podczas kolejnych konferencji zobaczyłam siebie na nowo i obszary do pracy. Dało mi to bardzo cenne, nowe spojrzenie na siebie. Cudownie odradzająca cos we mnie była dynamika z drewienkiem – poczułam ze Bóg faktycznie odciął te rzeczy, które na nim były. A „koperta”, obserwacja osoby, nauczyła mnie zachwytu i prawdziwego rozradowania się tą osobą – Bóg też mi pokazał w ten sposób pewne cechy, które widząc w tej osobie odkryłam w sobie. Zobaczyłam, ze potrafię się zachwycać sobą, tym kim jestem i jak Bóg mnie stworzył. A podczas świętowania zauważyłam, że jestem coraz bardziej sobą, znikają maski, które kiedyś nakładałam – i słowa z nauczania – otwartość rodzi otwartość! Widzę zmianę w moich relacjach. Cudowne jest to jak Bóg wprowadza mnie na górę i widzę swój rozwój dzięki wspólnocie.

Karolina Dzilińska

 

Pierwszy raz doświadczyłem, że podczas uwielbienia wypełnia się przykazanie najważniejsze „będziesz miłował Pana Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Dawno nie odczuwałem takiego ducha wspólnoty. Bóg pokazał mi, że przygotowywał mnie do tego miejsca przez 2 lata. Mam nadzieję, że moja posługa rozbudzi serca wielu.

Łukasz A.

 

Najważniejsza na tych rekolekcjach była modlitwa sobotnia wprowadzająca w nauczanie o relacji z samym sobą. Czułam, jak Bóg podczas modlitwy uwolnił moje emocje, poczułam ogromne pragnienie Ducha Św. i zapraszałam Go wraz z prowadzącym modlitwę i muzycznymi do swojego serca. To spowodowało wylanie się ze mnie tego wszystkiego, co noszę w sobie od dłuższego czasu. Wszystkich emocji dobrych i złych, mojego przypatrywania się sobie, zastanawiania się nad jakimiś działaniami, które mogłyby mi pomóc uporać się z moją trudną relacją wobec siebie. Polało się morze łez, ale wiem, że to było oczyszczenie. A cała konferencja dopełniła to wszystko, z czym tu przyjechałam i na co liczyłam. Wyjeżdżam silniejsza, wzmocniona i wiem, że kocham siebie.

 

Doświadczenie wspólnoty, bycie z innymi, doświadczenie tego, że jestem częścią wspólnoty.

 

Najważniejszym momentem tych rekolekcji była piątkowa modlitwa i modlitwa wstawiennicza. Był to naprawdę czas dotykania mojej wrażliwości i męskości. Osoba modląca się za mnie jakby naprawdę wiedziała co ostatnio dzieje się z moimi emocjami i co przeżywam ostatnio. Mogłem czuć się naprawdę swobodnie na modlitwie bo szczerze już od dłuższego czasu nie czułem się tak swobodnie.

 

Najważniejszym momentem było głębokie doświadczenie miłości Boga Ojca w czasie modlitwy wstawienniczej. Pan Bóg po raz kolejny przypomniał mi jak bardzo mnie kocha i jak pragnie bliskości ze mną. Chce bym dbała i pielęgnowała relacje z nim. Bardzo dotknęły mnie nauczania o relacjach z samym sobą i bliźnim. Zrozumiałam jak ważne jest abym zaakceptowała i pokochała sama siebie, aby później zrobić to samo w stosunku do mojego brata i siostry. Dzięki Ci Panie za ten owocny czas zbliżenia do Ciebie i do wspólnoty, za modlitwę wstawiennika za mnie i za ogromną radość którą cały czas odczuwałam.

Gabrysia

Najważniejsza była dla mnie konferencja na temat relacji z Bogiem i modlitwa z nią powiązana. Dzięki tej konferencji mogłem na nowo doświadczyć tego, jak Bóg jest niesamowicie bliskim Bogiem. Poruszające było dla mnie zacytowane przez Rafała zdanie, że Bóg jest miłośnikiem powrotów. Ogólnie uważam że rekolekcje były bardzo dobrym czasem, i za absolutnie świetny pomysł uważam sprawę dynamiki związanej z modlitwą za innych, dało mi to ogromne poczucie bezpieczeństwa. Bardzo dziękuję wszystkim posługującym za waszą robotę. P.s. mamy najcudowniejszych muzycznych na świecie! Oni są namaszczeni! P.s. 2 świętowanie było wspaniale!

Ks. Łukasz

 

Przebywanie we wspólnocie całą rodziną + doświadczenie obecności Boga podczas modlitwy uwielbienia, kiedy razem z Anetką graliśmy razem proroczo (ja bas, Anetka piano). Odkryłem też że granie jest na równi dziełem-sprawką Pana Boga, ale też że jestem umuzykalniony (poczucie własnej wartości) i tylko On, Pan Bóg + wspólnota to ze mnie wydobywa i pcha mnie do przodu żebym się rozwijał. Dziękuje Ci za to że się za mnie modliłeś/aś i za to co napisałeś/aś. To jest prawda i pomogło mi podjąć kolejny krok do akceptacji siebie i w pracy nad poczuciem własnej wartości.

Adam W.

 

Bliskość, relacje z siostrą i bratem, wspólna modlitwa. Czas relacji, bliskości, modlitwa wspólnotowa, uwielbienie Pana – niosło wysoko w górę! Przebywanie ze sobą, rozmowy (choć mało było na to czasu) zabawa, tańce. Bycie ze sobą nawzajem! Ważna też była dla mnie dynamika z przecięciem złych myśli!

Gosia

 

Bóg dotknął mnie na modlitwie wstawienniczej i ukazywał mi jakie są moje relacje z innymi. Dotyk Boga był wyrażony przez spoczynek w Duchu Św. gdzie nastąpiło wielkie otwarcie we mnie na Pana. Myślałam o innych z miłością, widziałam w nich dobro ale też czasem zagubienie w kontaktach. Bóg wprowadził mnie też na trudną relację, gdzie musiałam zweryfikować moją postawę. Wiem o co walczyć, z czym pracować. Wiem, że Bóg mnie prowadzi ciągle rozwija. Wiem już czego szukać w drugim człowieku (piękna). Bóg zapłać.

 

Najważniejszą dla mnie była modlitwa z piątkowego wieczora. Pan przyszedł z konkretnym słowem, które było odpowiedzią na stan w którym jestem. „Zdejmij sandały, bo ziemia na której stoisz jest święta”. Wiem, że Bóg jest w tym czasie ze mną i miejsce, w którym jestem w życiu jest święte, bo On jest ze mną. Poza tym dobry czas sobotnich konferencji i dynamik. Szczególnie „rąbanie” negatywnego obrazu siebie. Wiem, że Bóg zmienił to we mnie, nie będę do tego wracał.

 

Najważniejsza dla mnie była konferencja Moniki. Pokazała mi że dobre myślenie o sobie nie jest egoizmem. Przykład z komplementami dużo mi pokazał: mój rozwój – kiedyś zaprzeczałam, tłumaczyłam się. Później przeszłam na wyższy level i myślałam: „wiem to już od dawna i cieszę się, że też to widzisz”, odpowiadałam „dziękuje!”. Ale miałam w sobie poczucie winy, że moja pycha jest ogromna. Teraz nie oskarżam siebie o to, że czuję swoją wartość tylko chwalę Pana za arcydzieło mojego stworzenia na obraz i podobieństwo Boga. Świadomie kocham siebie i cieszę się, że dzięki temu będę umiała jeszcze pełniej kochać bliźnich.

 

Dla mnie najważniejsze było spotkanie ze Wspólnotą i z Bogiem we Wspólnocie, zwłaszcza, że ostatni czas mam trudny. Pozostałe rzeczy to jakby kontynuacja tego, co ostatnio odkrywam. W kontekście służby multimedialnej niedawno odkryłem powiązanie między moją służbą a uwielbieniem, a w tych dniach zacząłem dzięki temu mniej odrywać się od uwielbienia, kiedy służę w trakcie modlitwy – gdy
towarzyszy mi ta świadomość. Zbieram też owoce trudu zmian, które ostatnio sugerowali mi inni – widzę rozwój i oczekuję dalszego. Jestem pod wrażeniem tego jak te rekolekcje były przygotowane – dynamiki, nauczania, przygotowanie graficzne. Jestem pełny wdzięczności za naszą wspólnotę.

Lucek

Najważniejsza dla mnie była konferencja Michała. Dotknął mnie szczególnie ten schemat: „A->B->C->D->E”. Mam trudności z różnymi myślami i ten schemat wiele rzeczy mi wyjaśnia, że trzeba podjąć walkę o dobre myślenie. Dostałem na nowo światło, że moja wartość wynika z tego, że jestem dzieckiem Boga, a nie z tego co robię.

Najważniejsza była modlitwa piątkowa. Był to dla mnie moment otwarcia się, wyzbycia się wszelkich skrępowań. Czas proroctwa śpiewanego (nie w czasie ciszy, ale tego śpiewanego między pieśniami, gdy trwała modlitwa wstawiennicza). Że „ręka Pana jest ciągle nade mną”. I niesamowite jest, że te słowa z karteczki były zawarte w tym proroctwie, a to co „odrąbałem” na deseczce wiązało się z  trudnościami, które przeżywam w tych dziedzinach mojego życia, posługi i relacji. Czyli podsumowując: modlitwa piątkowa i karteczka to odpowiedzi na me trudności ale zarazem potwierdzenie, że „ręka Pana jest nade mną”.

Piątkowa modlitwa i czas spędzony razem. Modlitwa była wyjątkowa ponieważ Bóg niesamowicie mnie dotykał. Miałem poczucie wolności, radości. W trakcie modlitwy wstawienniczej usłyszałem wiele ważnych słów. Dobrze jest stanąć z braćmi na modlitwie w poczuciu braku ograniczeń związanych z czasem.

Moment wpisania na deseczce najtrudniejszej sprawy, w której się oskarżałam – zobaczyłam, że historia ciąży nade mną. Że przez pryzmat jednej sytuacji, w trudnych chwilach – nadal źle o sobie myślałam. Wierzę, że Pan to zakończył! Bardzo ważne było też: konferencja o samoakceptacji; konferencja o relacji z bliźnim. Wiele cennych wskazówek. Spotkania z drugą osobą, rozmowy. Dynamika – każda, a najważniejsza – towarzyszenie… nie dawała mi spokoju. Pomoc wspólnoty, troska o mnie, o nas…
Agnieszka Ostryńska

Najważniejsze dla mnie były rekolekcje i relacje z drugim człowiekiem, oraz relacja z Bogiem. Przeżyłem wspaniały weekend z modlitwą, śpiewem i tańcem. Poczułem wspaniałe uczucie podczas modlitwy wstawienniczej, wiarę w siebie, wzrosła moja samoocena. Przybliżyłem się do Boga.

Najważniejszy dla mnie był czas modlitwy w piątek. Bóg mi pokazał wiele miejsc w moim sercu, w których chce być, a w które Go nie zapraszałam. Zabrał smutek z tego serca i dał doświadczenie takiego przytulenia. Ważna była też konferencja Moniki, która uświadomiła mi ile jeszcze muszę
przejść na drodze do pokochania siebie.

Najważniejsza była dla mnie konferencja „relacja z samym sobą” i słowa w czasie modlitwy, że „ostatnio męczę się sama ze sobą i swoimi emocjami”. Ostatni czas to moja praca nad poczuciem swojej wartości i miłości do samej siebie. Nie zakończył się jeszcze ten proces uzdrowienia, ale widzę już jak wszystko się odmienia i wierzę, że Bóg daje mi nowe życie. Dzięki uzdrowieniu relacji z samym sobą zmienia się relacja z rodziną i całym otoczeniem.

Najważniejszym momentem dla mnie była konferencja o relacji z samym sobą. W trakcie całego bloku który był poświęcony właśnie tej relacji czułam, że Bóg pragnie aby moje serce się zmieniało. Bóg pozwolił mi uświadomić sobie, że to ja jestem najważniejsza w Jego oczach. A jeżeli w Jego oczach jestem najważniejsza to także w swoich oczach powinnam taka być. Najważniejszym dla mnie człowiekiem powinnam być ja sama. Bóg obiecał mi, że będzie ukazywał mi pragnienia i marzenia mojego serca. On będzie mnie uczył bycia sobą.

Oliwia

Najważniejsza dla mnie była dynamika z łamaniem desek z trudnymi myślami o sobie. Był to ważny dla mnie moment, bo to wzbudza we mnie lęk, gdy nie widzę perspektyw na przyszłość bo z tym mam problem. Boję się o to, że nie będę w stanie zabezpieczyć swojej rodziny i siebie materialnie i duchowo. Mimo, że plan jest konkretny i jest poukładany i jest obietnica od Boga w Słowie, to toczy się cały czas, walka w umyśle, by w tą obietnicę wierzyć i oczekiwać jej realizacji. Dziś jest dokładnie 6 lat kiedy Bóg zabrał mi serce z kamienia a dał z ciała. (2011.06.25-2017.06.25).

Buła

Ważnym momentem dla mnie była dynamika z deseczką w czasie konferencji na temat relacji do siebie. Oddałam myśl którą myślałam, że już dawno ode mnie odeszła. Ale to właśnie ona mnie poruszyła, gdy miałam coś zapisać na deseczce. Za tą myślą na mój temat szły jej konsekwencje, co zobaczyłam po raz pierwszy. Dobry był ten gest przecięcia siekierą tej deseczki. A potem w czasie modlitwy stanęłam na tej połamanej deseczce i pomyślałam o Słowach Jezusa, że po wężach i skorpionach będziemy mogli chodzić, oraz dynamika z kopertą.

Najważniejsza była dla mnie modlitwa na wieczorze uzdrowienia w piątek. Było to wyjątkowe doświadczenie tego, że słowa które wypowiadałem na modlitwie dotykały mojego serca. Dla mnie jako współprowadzącego tą modlitwę, było również piękne widzieć jak cała wspólnota się modli i angażuje w uwielbienie. Ważne też były dla mnie konferencje, szczególnie o relacji z samym sobą, gdyż to w tej relacji mam największe braki. Dobry czas z braćmi i siostrami.

Rudy

Najważniejsze było dla mnie odcięcie myśli destrukcyjnych, które w głębi mnie niszczą (czyli dynamika z deskami). Myślę, że Bóg uświadomił mi ważną rzecz zdaniem: „za każdym razem kiedy myślę źle o sobie, myślę źle o Bogu”. To utwierdziło mnie w tym, że różne myśli które przychodzą mi do głowy, np. o porównywaniu się do innych są fałszywymi myślami i nie powinnam ich do siebie przyjmować. Oprócz tego piękny czas posługi w piątek, pełen Bożej łaski.

 

Najważniejsze było dla mnie nauczanie o relacji z samym sobą i myśli o tym, że: trzeba poznać swoją wartość, tożsamość; porównywanie nas, stworzonych przez Boga Ojca do obrazu Wyspiańskiego, który tak często krytykujemy; oraz że nie można kochać bardziej innych od siebie.

 

Najważniejsza dla mnie była konferencja Moniki. Bóg przez tą konferencję pokazał mi miejsca w moim sercu, które potrzebują uzdrowienia. Mogłam się zatrzymać i nazwać rzeczy, które mnie bolą. Mogłam świadomie oddać je Bogu. Wlało to we mnie nadzieję na uzdrowienie. Dziękuję za świadectwa, którymi dzieliła się Monika. Wierzę, że Bóg będzie mnie prowadził ku byciu sobą jeszcze bardziej i będzie odbudowywał moją wartość. Cieszę się również z czasu rozmów z różnymi osobami, które ciężko jest odbywać na co dzień. Mogłam zbliżyć się do innych osób.

Najważniejsza była dla mnie dynamika czyli modlitwa za drugą osobę ze wspólnoty. Dzięki temu zrozumiałam, że każdy z nas dla Boga jest wyjątkowy, bo skoro ja potrafię patrzyć na siostrę ze wspólnoty z uwielbieniem to On robi to milion razy lepiej. Ten wyjazd pokazał mi jak ważna jest wspólnota i że razem możemy zrobić najlepsze rzeczy. Uzmysłowiłam sobie, że mam wiele problemów które muszę przepracować szczególnie tych związanych z relacją z samym sobą. A ta relacja wpływa na moje relacje z innymi. Od dziś chcę kierować się zasadą: „ja jestem w porządku i ty jesteś w porządku”.

Martyna Feliszewska

Wspólnie spędzony czas z całą wspólnotą, bliższe poznanie nowych osób. Słowa prorocze:
„baryłka oliwy się nie wyczerpie, dzban mąki nigdy nie będzie pusty. Ja ciebie karmiłem i karmić będę”. Informacje, ze mam dbać o relację z samym sobą, że mam się przeciwstawiać niszczącym myślom, dynamika z modlitwą za tą jedna wybraną osobę, z koniecznością skupienia się na kimś innym niż na sobie. To, że dowiedziałem się, że 85% satysfakcji z życia wynika z poukładanych relacji. To, że dowiedziałem się żeby do niczego się nie przywiązywać, wszystko może mnie oddalać od Boga. Przekazywanie znaku pokoju wszystkim na sobotniej Mszy św.

Wojtek Galios

Ważne było dla mnie oddanie negatywnych myśli o sobie, dynamika i koperta. Osoba, która miała napisać co podziwia we mnie, napisała rzecz, którą Bóg mnie określa i wiele innych, które pragnę przyjąć. Bardzo cenny był dla mnie czas świętowania razem we wspólnocie. Był to czas odpoczynku przy Bogu i przebywania z bliźnimi. Ważnym momentem była też piątkowa modlitwa, gdzie Bóg dotknął mnie na nowo swoją miłością.

Kasia