fbpx

Świadectwa podczas Wieczoru Uzdrowienia i Mocy – grudzień 2016

diary-copy

Poniżej umieszczamy świadectwa wypowiedziane przez uczestników Wieczoru Uzdrowienia i Mocy, który odbył się 23 grudnia 2016:

„Na ostatnim Wieczorze Uzdrowienia i Mocy przyszłam z zapaleniem spojówek i głęboką ciętą raną palca, tak że nie mogłam tym palcem w ogóle ruszać. W ciągu kilku dni Pan Bóg uleczył mnie z tego zapalenia spojówek w zupełnie sposób bezbolesny, i jak tylko się zorientowałam, to tej dolegliwości już nie miałam. Jeśli chodzi o palec, to przyszłam na ten wieczór z wyprostowanym palcem, nie umiałam w ogóle go zginać. Kiedy ten Wieczór Uzdrowienia i Mocy się zakończył, ja już zginałam ten palec, a następnego dnia w sobotę wieczorem, poczułam w tym palcu takie mrowienie, które trwało kilkanaście minut, a potem to ustąpiło i nagle mogłam ruszać tym palcem, tak jak każdym innym palcem zdrowym, a rana z głębokiej ciętej rany, gdzie były uszkodzone tkanki tego palca, rana zrobiła się tak powierzchowna, że po prostu w niczym mi to już nie przeszkadzało. Chwała Panu!”

„Tu jestem czwarty raz i ostatni raz jak byłam, zaczęłam się modlić, wychwalać Pana, a po wylewie nie miałam odwodzenia to lewą ręką, bo mam niedowład lewej strony i przez trzy dni nie umiałam nawet z łóżka wstać, bo miałam takie zakwasy tej lewej strony. Zakwasy po trzech dniach minęły, a ja dalej mogłam podnieść rękę w czasie uwielbienia. Chwała Panu!”

„W tamtym miesiącu przyjechałam tutaj. Miałam podejrzenie guza nowotworu złośliwego, gdzie była opuchlizna i ból promieniował aż pod pachę i na rękę. W czasie uwielbienia mogłam podnosić w uwielbieniu tylko prawą rękę. Lewa bardzo mnie bolała, ale po modlitwie zaraz ten ból zszedł i zeszła całkowicie opuchlizna.”

„Miesiąc temu byłem na Wieczorze Uwielbienia w Gliwicach i modliłem się za babcię, która miała iść do szpitala, bo miała tętniaka mózgu i miała już umówić się na zabieg. Było tam takie świadectwo o jednej pani, która też miała iść do szpitala, ale strasznie się modliła i miała już wewnętrzne przeczucie, że ona tylko tam pójdzie i od razu wyjdzie. Ja stwierdziłem, że moja babcia też tak miała i strasznie się o to modliłem do Boga. Miałem taki wewnętrzny spokój. Moja babcia poszła, poleżała tam parę dni, zrobili jej tylko badania i wysłali ją znowu do domu. Chwała Panu!”